Historii karta obrócona
Wiatr dmie na watykańskim placu
Święci już biorą mnie w ramiona
I tylko wierzyciele płaczą.
Nie wierzę, nawet nie próbuję
Odczytać kartę naznaczoną
Przez śmierć, której już oddech czuję
A ona – zda się nową żoną.
Ma włosy blond, choć farbowane
I chemii pełna jej Wenera.
Wnuków w jej sercu nie zastanę
I tak się pożądanie ściera.
Ma jędrne uda, piersi sute
Gust ma do trunków i używek
Do mego grobu wrzuca grudę
A ja przyjmuję ten napiwek.
Ja w międzyczasie w miedzy brodzę
I życie zacząć chcę od nowa.
Pożądliwości puszczam wodze,
Brnę w głąb i coraz ciszej wołam …