Na pisarza przystałem do Gminy
Więc dziś Gminne spisuję przypadki
Lat dwadzieścia bez jasnej przyczyny
Trwoniliśmy dary Bożej Matki
Puste ramy po gminach lud woził
I pielgrzymki szły ku Częstochowie
I Duch zstąpił i diabłom pogroził
Był z Wałęsą Papież w Chochołowie
Wnet ojczyste wytoczono wojska
A naprzeciw Samorządna Polska
Żaden broni nie dobył kapitan
Bo ta nasza Rzecz – choć Pospolita
Tak spełniono wnet narodu wolę.
Negocjacje przy Okrągłym Stole
Obywatelskie Komitety
Ani po nich śladu dziś - niestety.
Na pisarza przystałem do Gminy
Dalej Gminne przypadki spisuję
Ślady Ojców rozpoznają syny
Ja te ślady zbieram. Rany czuję
Ludzie jaśni chcieli samorządu
Nie układu, nie spisku, nie swądu
Chcieli razem, oddolnie, w zespole
Się jednoczyć - tak jak dzieci w szkole
Szum był wielki: spółdzielnie, fundacje
Robotnicze rady, korporacje
Spółdzielcze banki i miejskie straże
Wszystko teraz nasze – już nie wraże
Te wspólnoty, Sejmiki Krajowe
Rady gminne - już nie (!) Narodowe:
Piotr Buczkowski, Grzelak i Gilowska,
Buczman, Kieres – samorządna Polska
Aż o samorządu szczebel drugi
Poszedł bój. Urzędnicze sługi
Adam Struzik na Senatu czele
Już z poznańskich sejmików nie wiele
Już gimnazja, już przeszliśmy Warte
Już szatany grają w polską kartę
Już do Unii, oświaty reforma.
Jedna służba zdrowia - niepokorna.
Tylko dzieci nasze posłuchajcie
Znowu stają na odwiecznej warcie
I choć wokół grzmią szyderców chóry
Za Kaczmarskim wyśpiewują – Mury
A gdy niebo zamkną – sojusznicy
Za Kaczmarskim będą śpiewać – Sen Carycy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz